Szczerbaty pucz, bo wybito mu zęby zanim się na poważnie zaczął. Byłoby bardzo poważnie, gdyby na wezwania puczystów odpowiedziało na przykład dziesięciokrotnie więcej Polaków, niż ta garstka zebrana nocą pod sejmem, wcześniej zorganizowana i przygotowana do inicjowania rozruchów. Gdyby udało się zebrać kilkadziesiąt tysięcy zwolenników puczu, otoczyć gmach sejmu, a potem otworzyć wejścia wpuszczając do jego wnętrza hordy barbarzyńców. Czy państwo widzicie grozę sytuacji, w której wewnątrz parlamentu leje się krew i nikt nie rozróżnia, kto kogo bije, kto się broni, a kto zabija.
Czy byłoby śmieszne i niepoważne, gdyby w obronie „wolności mediów” i „demokracji” wkroczyły z wrzaskiem na teren sejmu takie tuzy „dziennikarstwa” jak Lis, Michnik, Żakowski, Blumstein, Morozowski, Stasiński, Czarnecki, Gugała, a wraz z nimi rozkrzyczane Olejnik, Pochanke, Kolenda-Zalewska, Gozdyra i całe środowiska Krytyki Politycznej, Liberte, radia TOK FM? Ten bojowy oddział dziennikarstwa, wyćwiczony w produkcji koszmarnego kłamstwa niszczącego Polskę, szybko uruchomiłby transmisję na cały świat, przekazując na żywo z gmachu polskiego parlamentu rozwój polskiego wariantu majdanu. Sytuacja mogłaby trwać długo i rozgrywać się na oczach świata.
Powiadają, że pucz robią wyłącznie wojskowi. Czyżby? A zresztą kto potrafi dzisiaj ocenić rolę wojskowych w tej próbie przewrotu. Czy Mazguła i jego towarzysze odgrażający się gotowością do użycia broni, to jedyni włączeni w grę? Czy Dukaczewski, Czempiński, Olechowski, całe środowisko wokół Komorowskiego, Wałęsy siedzą i kibicują z daleka obgryzając paznokcie? Czy oficerowie prowadzący nie wspomagają swoich TW tak, jak robili to w 1992 roku.
Próba puczu była nadzwyczaj poważna, ale w przeciwieństwie do 1992 roku, tym razem wybito jej wcześnie zęby. Mamy do czynienia z całkiem inną sytuacją, niż wtedy. Prezydent i Rząd już całkiem nasz, media choć trochę nasze, wojsko i policja służą Polsce, Naród w znacznej mierze obudzony, a Kościół wspiera Prawdę. Polacy w zasadzie zbojkotowali wezwania puczystów i dlatego wystarczyło postawić kilka barierek, nieco wzmocnić siły pilnującej porządku policji, nie dać się sprowokować, wznowić obrady Sejmu, przegłosować budżet i ustawę dezubekizacyjną i spokojnie usiąść do wieczerzy wigilijnej.
Wszystko, co dalej się dzieje jest farsą, która wyłącznie ośmiesza wczorajszych puczystów, choć mogło być poważnie. Przejdzie to wszystko do historii jako epizod, nazwiska będą zapomniane, ale chciałbym bardzo, by przyjęła się nazwa „Szczerbaty pucz”, której sens dostrzegą tylko współcześni.
Komentarze