W dniu, w którym „Bóg się rodzi, a moc truchleje”, życzę Panu Premierowi dalszych łask Błogosławieństwa Bożego i wsparcia Ducha Świętego, oraz pogodnej i ciepłej świątecznej atmosfery w gronie najbliższej Rodziny, z serdeczną pamięcią o Tych Najdroższych, którzy odeszli. Proszę, by towarzyszyła Panu świadomość tego, że w wieczór wigilijny także myśli wielu Polaków kierują się w Pana stronę, wyrażając podziw i wdzięczność za wszystko, co Pan dla Polski robi.
Tak, jak wielu innych Polaków, uważnie patrzyłem na Pana wieloletnią drogę polityczną, na różne inicjatywy i działania, wybory i decyzje, a choć czasem nie wszystko do końca rozumiałem, nie miałem nigdy najmniejszej wątpliwości, że Polska jest dla Pana najważniejsza. Dzisiaj, kiedy wyraźnie widać, jak trudna była i jest ta walka, jakiej wymagała odporności, cierpliwości, hartu ducha, wyrzeczeń, a zwłaszcza mądrości, wyrażam ogromną wdzięczność, że Pan podjął tak wcześnie wszystkie wyzwania i dzisiaj prowadzi Polskę ku przyszłości.
Tegoroczna Wigilia zyskała bardzo ważny wymiar odradzania się w Polakach nadziei. Bo rzeczywiście, to co widzimy i czego dzisiaj doświadczamy zaczyna bardzo wyraźnie pokazywać zręby tej wizji Polski, jaka towarzyszyła większości Polaków w latach zrywu Solidarności 1980/8. Zręby tej wizji widzimy dzisiaj w uśmiechach dzieci i rodziców wyzwalanych z upokarzającego ciężaru ubóstwa, w powstawaniu Polski z kolan wobec zewnętrznego, często wrogiego świata, w odzyskiwaniu godności Narodu, który dopiero od niedawna może oddać hołd swoim najlepszym, bohaterskim Synom, w rosnącym poczuciu naszego bezpieczeństwa, gdy armia i policja są budowane na fundamencie głębokiego patriotyzmu. Widzimy wreszcie tę wizję patrząc na wzruszone twarze naszych Rodaków powracających z nieludzkiej ziemi do Ojczyzny po tylu wstydliwych latach zapomnienia.
Wiele bardzo ważnych i oddanych Polsce osób pracuje wraz z Panem nad realizacją tej wizji, Panu Prezydentowi, Pani Premier, Marszałkom Sejmu i Senatu i wielu innym politykom należą się słowa wdzięczności. A jednak my wiemy, że to Pan prowadzi Polskę na tej drodze i choć często skromnie pozostaje Pan w cieniu, Pana szczególne zasługi są łatwo dostrzegalne i niekwestionowane.
Przeciwników politycznych, a zwłaszcza najzagorzalszych wrogów Polski mocno irytuje sytuacja, gdy Pan, jako Prezes zwycięskiego ugrupowania Prawo i Sprawiedliwość, ale z własnego wyboru nie piastujący żadnej formalnej funkcji państwowej, ma dominujący wpływ na bieżącą politykę i dba o jej kierunek prowadzący do odrodzenia Polski. Mają rację, bo tak w istocie jest, ale pomijają to, co w tym jest najważniejsze. Pan nie ma w swoich rękach do dyspozycji żadnych poważnych, regulowanych prawem sankcji wobec tych, którzy pragnęliby innej polityki, lub wręcz zatrzymać proponowaną przez Pana naprawę Polski. Jedyna sankcja, jaką byłoby wyrzucenie z PiS i tak podlega procedurze, którą inni mogą weryfikować, a nawet to byłoby jedynie potwierdzeniem tego, co wyrzucany chciał zadeklarować. Cała moc, którą Pan dysponuje, opiera się na własnym autorytecie, który Pan sam zbudował w ciągu wielu lat konsekwentnej i rzetelnej pracy politycznej. To, że w sytuacji, gdy często sztucznie budowane autorytety masowo upadają i tracą wiarygodność, Pan cieszy się autorytetem, pozwalającym na prowadzenie polskiej polityki bez umocowania formalnymi funkcjami, szczególnie drażni przeciwników odsuniętych dzisiaj od władzy werdyktem wyborców. Jest Pan doprawdy zupełnie wyjątkową postacią na politycznej scenie Polski – cieszy się Pan niepospolitym autorytetem, który mocno doceniają zwolennicy dzisiejszej władzy, a jeszcze mocniej doceniają, choć nienawidzą przeciwnicy.
Niech Pan Bóg dalej prowadzi Pana, a Duch Święty wspomaga na tej drodze, która Polsce - Semper Fidelis niesie tak wiele Bożonarodzeniowej nadziei.
Rafał Broda
Kraków 24 grudnia 2016
Komentarze