Widziałem go dzisiaj u Moniki Olejnik w "Kropce nad i", gdzie porządni ludzie nie powinni bywać. Był tam razem z R.Kaliszem i z głosem J.Kaczmarka, którego najlepiej pamiętam z obrazków w hotelu Mariott. Żaden z gości M.O. nie jest człowiekiem tej rangi, by nadawał się do gabinetu figur woskowych Madame Tussauds, więc red. Olejnik pozostało specjalizować się w promocji galerii politycznych trupów. To już trwa od lat i jak ktoś ma zdrowie, by oglądać, zauważy tam w większości ludzi, którzy praktycznie politycznie umarli. Od czasu do czasu lubią się jeszcze pokazać, a niektórzy z nich łudzą się, że to pojawianie się pomoże im powrócić ze stanu politycznego niebytu. W zależności od stopnia rozkładu politycznego ciała można uszeregować ich według gradacji nieboszczykowatości widocznej z ekranu. Porządek jest więc w tej galerii ustalany subiektywnie, a moja propozycja jest następująca: Michał Kamiński, Roman Giertych, Kazimierz Marcinkiewicz, Janusz Palikot, Stefan Niesiołowski, Leszek Balcerowicz, Julia Pitera, Marek Migalski, Ryszard Kalisz.... itd. Niektórzy z nich jeszcze nie umarli politycznie, ale są blisko, bo blisko są wybory.
Takim quasi-trupem politycznym jest też Paweł Kowal i Adam Bielan, dlatego także często pojawiają się w galerii Moniki Olejnik. Demonstracja skrajnej nielojalności wobec koleżanek i kolegów z PiS, którą pokazali w bardzo trudnym momencie dla partii, zwłaszcza dla jej przywódcy, długo nie będzie zapomniana, choć tego pragną. Jest więc dobrze widoczne medialne wspomaganie obu panów w różnych mediach, w których linia programowa zwalczania PiS jest główną linią polityczną. Przyszedł Adam Bielan po raz kolejny do Moniki Olejnik, usiadł obok Kalisza zajmującego dwa razy większe pole ekranu i mówił.
Mówił jak zwykle bardzo rozsądnie, a nawet mądrze, mówił jak zwykle z kamienną twarzą, bez emocji, mówił znosząc cierpliwie wtręty prowadzącej i "wybitnego prawnika", mówił też rzeczy słuszne. No i co z tego? Co z tego wynikło? O co Bielanowi chodziło, gdy godził się na przyjście do tak paskudnego miejsca, w tak obrzydliwe towarzystwo?
Na pewno chodziło mu o siebie. Trzeba się pokazywać, by utrzymać rozpoznawalność. Warto też przekazywać message zdradzonym kolegom z PiS: Jestem w gruncie rzeczy z wami, myślę tak samo jak wy i staram się was wspomagać. Jednak w tym samym czasie jakby nie rozumiał ceny jaką płaci i jakby nie potrafił zrobić bilansu korzyści dla PiS, którego podobno chce wspomóc. Przecież ci, którzy śledzą wywody Bielana i patrzą, czy udaje mu się pojedynek z Kaliszem, Kaczmarkiem i Olejnik, to nie są ludzie, których trzeba przekonywać, których można zdobyć. Jeśli potrafią śledzić z zainteresowaniem, to znaczy, że wiele wiedzą i taka rozmowa nie jest im potrzebna. Są jednak inni, którzy patrzą bardzo powierzchownie i odbierają tylko sygnały, które przekażą im profesjonaliści w manipulacji. Bielan jest tylko pożytecznym tłem dla pozostałej trójki, by mogli oni swoje sygnały przekazać bardziej wiarygodnie. Tylko po to jest tam potrzebny. To z łatwością można zauważyć, kiedy rozmówcy przerywają Bielanowi - robią to wtedy, gdy wchodzi on z argumentem, którym mógłby zneutralizować, lub zakłócić przekaz sygnałów.
Ale najważniejszą usługą, jaką Bielan wykonuje dla M.Olejnik,jest pojawianie się w jej programach. Wczoraj w radiu Zet po raz kolejny M.O. pokazała swoje chamskie, wręcz ordynarne obyczaje medialnej funkcjonariuszki. Pokazała do jakiej granicy tolerancji dla siebie potrafi zmusić polityków uczestniczących w audycji. Ludzie po stokroć od niej ważniejsi, umocowani mandatami demokratycznych głosowań pozwalają się upokarzać w najgorszy sposób zdradzający brak szacunku dla siebie, dla wyborców i dla słuchaczy. Przecież w programach Olejnik dzieje się to regularnie i zdawałoby się, że wreszcie czara się przeleje i politycy zrezygnują z udziału w jej programach. Nie! Adam Bielan polezie tam, bo musi się pokazać, a co z tego wynika jest dla niego całkiem nieważne. Może nie rozumie? Jeśli nie rozumie to pasuje do galerii trupów politycznych i taki sobie wybrał los. Niesamowite, że zbiorowa mądrość Polaków intuicyjnie wyczuwa trupi swąd i goście Moniki Olejnik przegrywają wszelkie głosowania.
Beata Kempa natomiast, obsługiwała dzisiaj program Tomasza Lisa. Może ktoś inny o tym napisze, bo historia jest podobna.