Na portalu polityce.pl Piotr Zaremba przestrzegł red. M.Nykiel, a także innych prawicowych komentatorów, przed „kalizmem”, który podobno wyraża się potępieniem różnych zachowań politycznych oponentów przy spuszczeniu zasłony niepamięci na wcześniejsze zachowania drugiej strony. To dobrze, że Zaremba w przeciwieństwie do różnych posłów PSL nie musi demonstrować, że czytał Sienkiewicza i oszczędził nam przytoczenia całej opowieści o Kalim i krowie, gdyby jednak był uczciwy musiałby uznać rację Kalego, któremu ukradziono krowę, a on jedynie przepędził krowę złodzieja ze swojego pastwiska.
Artykuł Zaremby dotyczy głównie „przestępstwa” tzw. podwójnego głosowania, które według autora nie jest błahostką, zwłaszcza w porównaniu z próbą zerwania kworum, która według niego bez powodu wywołuje „moralne wzmożenie” red. Nykiel i innych komentatorów. Pal licho te wszystkie dalsze wywody autora odnoszące się do tzw. „kalizmu”, który podobno przejawia się też w potępianiu politycznego salto-mortale Kukiza, czy w bardziej odległych wydarzeniach – mam bardziej konkretne powody dla dezaprobaty wobec tekstu Zaremby. Chodzi o to, że przemyca on nieprawdę o prawnych uregulowaniach i utrwala prawnicze bagno, które coraz wyraźniej staje się przyczyną większości polskich konfliktów.
Zaremba pisze:
„….Jestem dziennikarzem, który zeznawał w sądzie w sprawie podwójnego głosowania posła PSL Zbigniewa Mierzwy w roku 1992, co wtedy wszyscy ma czele z prawicą uznawali za wyraz demoralizacji obozu postpeerelowskiego. Skazano go. Można tak jak Łukasz Warzecha dowodzić, że glosowanie z czyjegoś upoważnienia powinno być dopuszczalne – choć sam tak nie uważam. Ale tak czy inaczej w tej chwili jest ono zakazane przez prawo…..”
Na jakiej podstawie P.Zaremba twierdzi, że takie głosowanie jest zakazane przez prawo?
Jedynym zapisem prawnym jest tutaj Regulamin Sejmu, umocowany artykułem 112 Konstytucji RP. Wszystko, natomiast, co dotyczy procedury głosowania zapisane jest w trzech artykułach (188-190) w dziale III regulaminu i nie ma tam żadnego takiego zakazu. Zaremba powołuje się zatem na orzecznictwo i wybiórczo przywołuje przypadek, który zna, bo sam zeznawał w nim jako świadek. Było sporo takich przypadków, a oskarżenia dotyczyły „poświadczenia nieprawdy” . Wszystkie zakończyły się umorzeniem, bądź tak jak w przypadku Mierzwy, Sejm go „uniewinnił”. Zaremba nie zastanawia się, dlaczego przez ćwierć wieku od czasu popełnienia „zakazanego prawem” przestępstwa Mierzwy Sejm nie wprowadził drobnego w istocie uzupełnienia w Dziale III Regulaminu Sejmu o głosowaniu, z krótkim zapisem, że poseł musi głosować osobiście i nie może go w tym wyręczać żaden pełnomocnik. Normalny człowiek myśli: Skoro nie wprowadzili, to nie jest zakazane. A co nie jest zakazane, jest podobno dozwolone.
Zaremba nazywa twardym zakazem prawnym coś, co jest zaledwie obyczajem całkiem arbitralnie ustalanym, ale i rozmydlanym przez przypadkowe orzecznictwo.
Ciekaw jestem decyzji prokuratury, a może i sądu w sprawie posłanki Małogorzaty Zwiercan. Nie mogą jej oskarżyć o „poświadczenie nieprawdy”, bo tu nawet świadek Zaremba nie jest potrzebny skoro sama się przyznała, a K.Morawiecki oświadczył, że głosowała na jego prośbę i zgodnie z jego wolą. W tych innych przypadkach sprzed lat zwykle takiej jasności nie było, a mimo to umorzono. Gdybym osobie godnej nadzwyczajnego zaufania wręczył swoją kartę kredytową i podał PIN z prośbą, by przyniósł mi odpowiednią kwotę z bankomatu, czy ktoś mógłby tę osobę oskarżyć o kradzież? W ogóle mnie nie razi możliwość takiej usługi, ale nie miałbym wątpliwości, że tak nie wolno robić, gdyby to było jasno w regulaminie sejmu zapisane. A przecież nie jest. Trudno wyrzucić z pamięci o wiele bardziej drastyczny przypadek, gdy J.Lityński powtórnie stanął do kolejki, by wrzucić swój drugi głos do urny w sejmie, a potem jeszcze, nie będąc członkiem komisji skrutacyjnej, dołączył do niej by policzyć głosy. Tego Zaremba dzisiaj nie przypomni, choć pewnie nie zawahałby się, gdyby chodziło o posła PiS. Zamiast tego, kontynuuje swoje taplanie się w prawniczym bagnie.
Pisze Zaremba:
”….. Czytam na portalu u czołowej komentatorki, że opozycja powinna być ukarana za próbę zerwania kworum. W roku 1994 kworum próbowała rwać opozycja, kiedy SLD głosowało ustawę dopuszczającą aborcję z przyczyn społecznych. Nie udało się, tak jak i teraz. Czy Marzena Nykiel też chciałaby tamtą opozycję karać. Nie stawiam znaku równości między tymi sytuacjami, ale rzecz w tym, że uchylenie się od głosowania jest prawem każdego posła. Po to większość jest większością żeby mogła uchwalić wszystko sama. Glosowanie dwiema kartami prawem posła nie jest.”
Znów trzeba postawić proste pytanie: Skąd Zaremba wywiódł twierdzenie, że uchylenie się od głosowania jest prawem każdego posła? Można się domyśleć, że także tutaj chodzi o obyczaj, bo wielokrotnie posłowie tak postępowali, mimo że obyczaj jest niezgodny z prawem. Odpowiednie zapisy są zawarte w art. 7 Regulaminu Sejmu w pkt. 4 i 8:
4. Do podstawowych obowiązków posła należy w szczególności:
1) udział w głosowaniach podczas posiedzeń Sejmu i w komisjach sejmowych,
Według Zaremby poseł ma bezwarunkowe prawo uchylić się od podstawowego obowiązku, jakim jest głosowanie, mimo że warunki uchylenia się są bardzo określone:
8. Za przyczyny usprawiedliwiające niemożność wzięcia przez posła udziału w posiedzeniu Sejmu lub komisji bądź w głosowaniu uważa się:
1) chorobę albo konieczność opieki nad chorym,
2) wyjazdy zagraniczne lub krajowe z polecenia Sejmu, Marszałka Sejmu lub komisji, akceptowane przez Prezydium Sejmu,
3) zbieg posiedzeń komisji lub podkomisji, do których poseł należy, jeżeli brał udział w jednym z tych posiedzeń, a w razie zbiegu posiedzenia Sejmu oraz komisji lub podkomisji, z zastrzeżeniem art. 152 ust. 4 - wykonywanie funkcji posła sprawozdawcy lub zabieranie głosu na posiedzeniu Sejmu,
4) urlop udzielony posłowi przez Marszałka Sejmu, z zastrzeżeniem ust. 10,
5) inne ważne, niemożliwe do przewidzenia lub nieuchronne przeszkody.
Nie wiem, czy ktoś podejmie się wykazania, że pkt. 5, bo tylko ten wchodzi w grę, obejmuje polityczną taktykę głosowania jako możliwą przeszkodę usprawiedliwiającą uchylenie się od głosowania?
Jest wszakże jeszcze jedna ważna okoliczność, na którą P.Zaremba nie zwrócił uwagi, a mam nadzieję nie zostanie pominięta przez prokuratora zajmującego się sprawą . Otóż, wiele posłanek i posłów opozycji w czasie głosowania podniosło w górę ręce zgodnie z wezwaniem do głosowaniaogłoszonym przez Marszałka Kuchcińskiego. Ja nie wiem, kto z nich podniósł rękę „za”, kto „przeciw”, a kto „wstrzymał się” od głosu. Faktem jest, że głosowali, albo „poświadczali nieprawdę” w sposób o wiele bardziej drastyczny, niż przypisuje się posłance Zwiercan. Art. 188 pkt. 2 regulaminu wyjaśnia:
2. Głosowanie jest jawne i odbywa się przez:
1) podniesienie ręki przy równoczesnym wykorzystaniu urządzenia do liczenia głosów,
Głosowali więc, a wyjmując karty zablokowali urządzenia do liczenia głosów – to prawdziwie wielostronne oszustwo.
Piotr Zaremba studiował historię, ale jak widać dobrze czuje się w budowanym przez wiele lat bagnie prawniczym i próbuje nas w nie wciągać, powołując się w polemicznym zacietrzewieniu na nieistniejące prawa. Ale to jest strasznie niebezpieczne i tego nie wolno robić. Oto jesteśmy właśnie w sytuacji, gdy korporacje prawnicze chcą nam tak zmienić ustrój, by ubezwłasnowolnić naród i skasować jego rolę suwerena, ustanawiając Trybunał Konstytucyjny jako władzę najwyższą. Naród po wysłuchaniu propozycji programowych wybierze tych polityków, których program im najbardziej odpowiada, ale TK może zablokować każdą ustawę, która ma ten program realizować. Przecież to się dzieje i tylko z tego powodu, że TK jest sparaliżowany, nie doświadczamy na razie potencjału TK w blokowaniu ustaw. Najbardziej zgodna z Konstytucją ustawa może być zablokowana, np. orzeczeniem: „Eksperci TK wypracowali opinię, że rozpatrywana ustawa, choć spełnia wszystkie wymogi Konstytucji RP, wnosi rozwiązania, które w dłuższej perspektywie nie są dobre dla społeczeństwa. Na tej podstawie TK ustalił, że rozwiązania te łamią ślubowanie składane przez Posłów w rocie zapisanej w Konstytucji, są więc niekonstytucyjne. Niniejsze orzeczenie jest prawomocne, niepodważalne i ostateczne.”
Niech Piotr Zaremba polemizuje z kimkolwiek i w jakiejkolwiek sprawie, ale niech nie bawi się prawem i nie wymyśla praw, których nikt nie ustanowił.
Na koniec jeszcze jedna ciekawostka:
Nie ma w całej Konstytucji RP, ani w Regulaminie Sejmu ani słowa o bezpośrednim sprawowaniu mandatu posła, nie ma słowa o obowiązku osobistego głosowania, a jest osobny artykuł 177, który ustala: „Miejsca wspólnej pracy posłów są strefami bezdymnymi.”
A to ustalenie jest nagminnie łamane, bo każdy widzi permanentną zadymę w sali posiedzeń Sejmu i w salach posiedzeń różnych komisji sejmowych.