Od jakiegoś czasu słyszę ze strony polityków PO coraz częstsze przypominanie kryzysu finansowego w Europie, który podobno tłumaczy, dlaczego w ciągu 8 lat podjęli tak wiele działań sprzecznych z ich wcześniejszymi obietnicami. Mówią więc tak: „Mimo, że Polska była zieloną wyspą, w europejskim kryzysie nasz wzrost PKB musiał być ograniczony, więc sytuacja wymagała niepopularnych decyzji”. Jest to dosyć racjonalne wytłumaczenie i trudno byłoby się czepiać, gdyby na tym poprzestali. Ale nie poprzestają i opowieść posuwają zbyt daleko.
W ubiegłym tygodniu, w programie „Kawa na ławę” Adam Szejnfeld rozszerzył tę argumentację, mówiąc: „Nikt wtedy kryzysu nie mógł przewidzieć. Pokażcie mi choć jednego człowieka, który potrafił to przewidzieć” (cytat z pamięci). Dzisiaj natomiast, Rafał Trzaskalski w programie „Młodzież kontra”, powtórzył prawie dosłownie to samo…….i nikt, ani jemu, ani Szejnfeldowi nie przypomniał jak rzeczywiście było.
Ja pamiętam, że w okolicach wyborów 2007, a pewnie już po tych wyborach, Jarosław Kaczyński ostrzegał polityków PO przed nadchodzącym kryzysem finansowym i doradzał skupienie się na przygotowaniu Polski do tego zagrożenia. Była w tym wielka przenikliwość, ale także uczciwa troska o Polskę, gdy bez względu na polityczną rywalizację, bezinteresownie podsunął przeciwnikom politycznym takie ostrzeżenie. W zasadzie pamiętam tę okoliczność głównie dlatego, że szczególnie mocno utkwił mi w pamięci jazgot polityków PO, którzy rzucili się na Jarosława Kaczyńskiego: „Jaki kryzys? Żadnego kryzysu nie będzie? Czym nas Kaczor straszy? Jakimś wymyślonym kryzysem?”
Później już kryzys był, trzeba było przyjąć ten fakt do wiadomości, a dalej była już tylko „zielona wyspa”, aż po te właśnie usprawiedliwienia, że przecież był kryzys.
Wiem, jestem już w wieku, w którym dawne wydarzenia z dzieciństwa, z lat szkolnych, ze studiów, pamięta się lepiej, niż to, co zdarzyło się całkiem niedawno. Dlatego dopuszczam, że mogłem to wszystko źle zapamiętać. Jeśli jednak ktoś to także pamięta i potwierdzi, że ta historia tak wyglądała jak opisuję, to ja postawię politykom PiS pytanie: Dlaczego, do jasnej cholery, nie reagujecie na takie zniekształcenia prawdy i nie korzystacie z okazji, by przypomnieć jak przenikliwego i wiarygodnego macie przywódcę?
Wasi przeciwnicy nie przepuszczą żadnej okazji, by przypomnieć każde wasze potknięcie, nawet gdy było tylko „faktem medialnym”.