Potrójny tytułowy wykrzyknik wydaje się bardzo właściwie wyrażać mieszankę zdziwienia, oburzenia i niesmaku, które odczułem oglądając Wojciecha Sadurskiego w dwóch dzisiejszych programach telewizyjnych. Podobno dopiero kilka dni temu powrócił z Sydney, a już pokazali go obficie telewidzom, by podzielił się swoim podsumowaniem politycznego obrazu Polski po wyborach prezydenckich. Najpierw w „Faktach po faktach” TVN, a potem u Lisa w dwójce TVP wykrztusił standardowe dla PO niezrozumienie decyzji wyborców, by szybko i energicznie wezwać do zmiany lidera PO i do podjęcia walki o niedopuszczenie do tragedii, jaką będzie przejęcie władzy przez PiS. Miał na podorędziu nazwisko kandydata na nowego lidera – niejaki Rafał Trzaskowski, aktualnie sekretarz stanu w MSZ. Już nazwisko faworyta cyrkuluje w obiegu medialnym.
Kiedy D. Tusk wrzucił Polsce Ewę Kopacz na stanowisko premiera i lidera PO, przyjąłem to ze zrozumieniem i przedstawiłem prognozę, że bardzo dobrze poprowadzi ona swoją partię do ceremonii wyprowadzenia sztandaru. Być może Trzaskowski też mógłby nieźle poprowadzić, ale wolałbym by moja prognoza się sprawdziła w każdym detalu.
Wracając do tytułowych „jaj”, nie wywołały ich wywody Sadurskiego i jego lobbing na rzecz Trzaskowskiego, ale ta okoliczność, że przedstawiony został jako prawnik konstytucjonalista, a we wszelkich omówieniach ta kwalifikacja jest teraz podkreślana.
W Wikipedii zapisano: <i>W pracy naukowej zajmuje się m.in. teorią i filozofią prawa, filozofią polityczną, teorią sprawiedliwości, liberalizmem i prawem konstytucyjnym.</i>, a znamy go jako betonowego komentatora politycznego, nie wychodzącego poza własny horyzont. Nie wiem czym się zajmował w Sydney, ale z pewnością nie polskimi zawiłościami konstytucyjnymi. Gdyby okazało się, że on lansuje Trzaskowskiego, a równolegle jego lansują jako konstytucjonalistę, to może dla niego też przygotowują miejsce zabiegami wokół obsadzenia Trybunału Konstytucyjnego. Sadurski w TK ? To by były dopiero jaja!